Czapka Warta 100 Milionów (Zasięgu). Najlepsza lekcja brandingu, której nie kupisz na żadnym szkoleniu

Czapka Zwycięzcy. Lekcja brandingu, której nie nauczy cię żaden kołcz.

Są momenty, w których wszechświat, w swoim nieskończonym poczuciu humoru, postanawia dać nam wszystkim darmową lekcję. Lepszą niż jakikolwiek płatny webinar. Robi to za pomocą jednego, krótkiego filmiku, który w kilka godzin staje się globalnym memem. I tak właśnie było pod koniec sierpnia, na trybunach US Open, gdzie główną rolę odegrał pewien polski biznesmen, jedno małe dziecko i jedna, niewinna czapka z daszkiem.

To jest case study tak perfekcyjny w swojej tragikomedii, że powinien być wyświetlany na wszystkich kursach z budowania marki osobistej. Jako przestroga.

Akt I: Scena na wielkim korcie

Wyobraź sobie. Jesteś na US Open. Prestiż, klasa, wielki świat. Jesteś polskim przedsiębiorcą, właścicielem firmy brukarskiej. Zabrałeś rodzinę na trybuny. Obok ciebie stoi mały, jasnowłosy chłopiec. Polski tenisista Kamil Majchrzak, w pięknym geście, podaje temu dziecku swoją czapkę. Pamiątka na całe życie. Chwila czystej, sportowej magii.

I wtedy wkraczasz ty. Cały na biało. Albo raczej w koszulce polo wartej tyle, co czesne za semestr. Zamiast uwiecznić ten moment, zamiast się uśmiechnąć, ty, Człowieku Sukcesu, robisz coś, co dyktuje ci twój kołczingowy „mindset zwycięzcy”. Podchodzisz, wyciągasz rękę i po prostu… zabierasz czapkę temu dziecku. A potem, z pokerową twarzą prezesa, chowasz ją do torby swojej żony, która w tym czasie, z radością rasowej influencerki, robi sobie selfiaczki, nieświadoma, że właśnie staje się tłem dla jednego z największych wirali roku.

I tak, w trzy sekundy, z „CEO odnoszącego sukcesy” stałeś się globalnym „Typem od Czapki”.

Akt II: Kiedy kołczing wchodzi za mocno

To jest ten moment, w którym teoretyczne hasła z drogich warsztatów zderzają się z rzeczywistością z siłą rozpędzonego tira. Cała ta kultura „rozwoju osobistego” i „mentalności wilka” od lat wbija ci do głowy proste komunikaty:

  • „Zwycięzca bierze, co chce!”
  • „Masz prawo! Świat należy do odważnych!”
  • „Nie bądź frajerem! Okazje są po to, żeby je wykorzystywać!”
  • „Nie tłumacz się. Działaj. Po prostu to zrób.”

Brzmi dobrze na slajdzie w PowerPoincie, prawda? A potem próbujesz zastosować to w realnym życiu… i w ciągu 15 godzin lądujesz na TikToku, Redicie, Twitterze i Facebooku, bo miliony ludzi na całym świecie właśnie zobaczyły, jak w praktyce wygląda twój „mindset zwycięzcy”. I wygląda tak, że zajebałeś pamiątkę małemu dziecku.

Akt III: Iluzja kontroli i brutalna prawda internetu

I w tym momencie cała twoja, starannie budowana latami, marka osobista przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.
Nie pomoże, że masz dużą firmę, profesjonalny fanpage, lśniący baner i wypasione logo.
Nie pomoże, że sponsorujesz lokalne festyny i masz status „porządnego przedsiębiorcy z regionu”.
Nie pomoże nawet ta sesja zdjęciowa w idealnie skrojonej marynarce na tle wykładzin dywanowych z Castoramy.

Bo nagle liczy się tylko jedno:
Widzieliśmy, kim jesteś, gdy myślałeś, że nikt nie patrzy… a kamera jednak była włączona.

Kołcze uczą: Myśl jak zwycięzca. Buduj wizerunek. Kontroluj narrację.
Życie uczy: Twój wizerunek budujesz latami. Internet potrzebuje 10 sekund, żeby rozebrać ci go do majtek i pokazać wszystkim, co tam chowasz.

Epilog: Czy o taki fejm chodziło?

Filmik z czapką w kilkadziesiąt godzin zdobył ponad 100 milionów zasięgu. Globalnie. Udostępniali go wszyscy, od celebrytów po zwykłych ludzi.
I rodzi się pytanie. Czy to jest ta mityczna „widoczność”, o którą tak walczą wszyscy spece od marek osobistych? Czy to jest ten „viral”, o którym marzą?

Bo jak się okazuje, droga od „Zwycięzcy” do pośmiewiska jest krótsza, niż nam się wydaje. Czasem ma długość jednego wyciągnięcia ręki po nie swoją czapkę. I to jest lekcja, której nie da się kupić na żadnym warsztacie. Chociaż, kto wie, może za chwilę jakiś kołcz i z tego zrobi kurs: „CzapkaGate – Jak przekuć globalny kryzys wizerunkowy w sukces”. W końcu, jak mawiają, nie ma złego PR-u. Prawda?

Jeszcze Ci mało? No to masz!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *