Jeden mililitr, który upokorzył system. Dlaczego Ustronianka dała ci lekcję, o której nie miałaś pojęcia?
Wbijali nam to do głowy od dziecka. Młotkiem, pasem, na każdej lekcji WOS-u. „Zasady są po to, żeby ich przestrzegać”. „Systemu nie oszukasz”. Trzeba się grzecznie dostosować, zgiąć kark i grać według reguł, które ktoś inny napisał na twoją niekorzyść. A ja patrzę na to wszystko i powtarzam z niezmienną satysfakcją: gówno prawda.
I mam na to dowód. Twardy, plastikowy, wypełniony 3,001 litra czystego geniuszu.
Wyobraź sobie ten chaos. Cały kraj postawiony na baczność, bo wchodzi „system kaucyjny”. Producenci drą włosy z głowy, sklepy zmieniają logistykę, ludzie uczą się, jak nie wyrzucić do śmieci pieniędzy w postaci butelek. Cały, potężny system, z całym swoim urzędniczym aparatem, regulacjami i karami. A w tym całym pierdolniku, w biurze Ustronianki, jakiś cichy, niedoceniany bohater z marketingu siedzi z lupą nad tekstem ustawy.
I znajduje jedno zdanie. Jedną furtkę. System obejmuje butelki „DO 3 litrów”.
Reszta to już nie marketing. To jest, kurwa, poezja. To jest sztuka wojny. Marketingowiec z Ustronianki, prawdopodobnie z demonicznym uśmiechem, który rozumie tylko garstka psychopatów, robi jedną, małą rzecz. Daje cynk do działu produkcji. A chwilę później z taśmy zjeżdża on: HIT. NOWOŚĆ. Butelka o pojemności 3,001 litra.
TRZY litry i JEDEN. PIEPRZONY. MILILITR.
Ten jeden mililitr to najpiękniejszy środkowy palec, jaki widziałam w polskim biznesie od lat. To precyzyjne, snajperskie uderzenie w samo serce tępej biurokracji. To czysta, nieskrępowana finezja w świecie, który wymaga od nas topornego posłuszeństwa. I nagle cały wielki system kaucyjny staje się bezradny wobec tego jednego mililitra geniuszu. Kaufland podchwytuje to od razu i drukuje wielki napis: „TA BUTELKA NIE PODLEGA SYSTEMOWI KAUCYJNEMU!”. Kupuj, Zdziro, i miej wyjebane.
Patrzę na tę butelkę i nie widzę wody. Widzę lekcję. Lekcję o tym, że System zawsze ma dziury. Zawsze ma luki. Ale widzą je tylko ci, którzy zamiast narzekać na jego istnienie, uczą się jego mapy. Szukają pęknięć w murze, zamiast walić w niego głową.
To nie wygrywa ten z największym budżetem. Wygrywa ten najsprytniejszy. Ten, który czyta regulamin, kiedy inni oglądają seriale. Ten, który szuka rozwiązania, kiedy inni szukają wymówek. Chylę czoła, Ustronianscy psychopaci. Pokazaliście, że SYSTEM to tylko sugestia dla tych, którym brakuje wyobraźni.
A teraz mi powiedz. Jakie ty ostatnio znalazłaś dziury w swoich systemach?
