🌸 Flower Dream Academy 🌸 Spełniam marzenia kobiet.. i swoje
Czasem myślę, że mam więcej szczęścia niż rozumu. Mój największy, najbardziej niedoceniany talent to nie jest łeb do biznesu czy dar do składania liter w MOCNE zdania. To jest coś znacznie bardziej pierwotnego. To patologiczna, niemal zwierzęca intuicja do ludzi. Zdolność do wywęszenia w tłumie tych, którzy noszą w sobie ten sam rodzaj szaleństwa i ognia, nawet jeśli dobrze go maskują.
Kiedy szukałam redaktorki do #ZdziryzFejsa, wiedziałam jedno: nie potrzebuję pani polonistki z czerwonym długopisem i miną srogiego belfra. Taka osoba zabiłaby tę książkę. Wypatroszyłaby ją z duszy, zostawiając sterylne, poprawne gramatycznie truchło. Szukałam wspólniczki w zbrodni. Kogoś, kto zrozumie, że „Zdziry” to nie jest zwykły tekst. To jest stan umysłu. To amunicja. A amunicji się nie poprawia, ją się uzbraja.
I wtedy wszechświat, czy inne cholerstwo, zesłał mi ją. Ewę Hoffmann-Skibińską. Boginię Redakcji, która zajrzała w mroczne, pokręcone serce tego tekstu i zamiast skalpela przyniosła detonator. Jeden mail od niej. Jedna jej wizja. Jeden pomysł, który był tak genialnie prosty i tak brutalnie celny, że usiadłam i napisałam CAŁY, NOWY ROZDZIAŁ. Rozdział, który dał tej historii takie pierdolnięcie, że do dziś zbieram szczękę z podłogi.
Ewa. Jesteś katalizatorem rozpierdolu. I ten fragment, który dziś dostajecie, to właśnie owoc tej naszej małej, literackiej demolki. Surowy, przed redakcją, prosto z pieca, który pomogła mi rozpalić.
Poznajcie Marzenkę. I poczujcie ten wajb.
Marzenka „Flower_Dream” Kwiatkowska. Na Insta 146 tyś. folołersów, tylko ona wie, ilu z nich kupiła za dolary w Bangladeszu.
Jej Bio:
✨ Spełniam marzenia kobiet ✨
🌸 Flower Dream Academy 🌸
💎 Luxury | Glow | Success 💎
📍Warszawa–Dubai–Bali
Łapiesz to, prawda? Marzenka-Dream Kwiatkowska-Flower. Żenadometr właśnie przebił sufit.
Tak sobie patrzę na nią. Platynowa blondynka z doczepami, które musiały kosztować majątek, w idealnie wyprasowanym, beżowym dresie z cekinami i wstawkami z panterki. Głos słodki jak syrop z agawy, ale lepki jak plama z tego syropu na białym obrusie – niby słodka, a już nigdy jej nie spierzesz.
– Elizka! Słońce, czuj się jak u siebie! – szczebiocze, sadzając ją na kanapie obitej białym skajem. Tak niewygodnej, że jedynym celem jej istnienia jest robienie za tło do zdjęć.
Ty już dobrze wiesz, że tak jest. W tym świecie na meblach się nie siedzi. Mebluje się nimi swój wizerunek na fejsie, insta i jutubie. Zapomniałabym o Tik-toku. Tak, tam też.
Zero small talku. Zero pytań o biznes. Marzenka po prostu wyciąga rękę.
– Dobra, kochana. Najpierw audyt. Daj mi swój telefon i pokaż, co tam robisz w socjalach.
Eliza zamiera. Telefon to jej prywatny skarbiec. Dowody na życie, którego nienawidzi, wiadomości, których się wstydzi.
– Ale… tam, tam ja nic nie mam. To prywatne konto. Ja tylko zbiórki udostępniam i patrzę co słychać u znajomych.
(…)
Marzenka przechodzi w tryb bogini biznesu. Zaczyna wykład.
– Algorytm to energia, słońce. Nie ocenia cię. Mierzy cię. Karm go tym, co lubi. A on lubi jeść twoje emocje i twoje aspiracje.
Wskazuje na Elizę palcem z idealnym czerwonym paznokciem opiłowanym w migdał.
– Twoja historia to twój najcenniejszy produkt. Zapakujemy twoją porażkę w piękne stories, dodamy muzykę i zakończymy linkiem do usług. Ludzie muszą zobaczyć, dokąd idziesz. Muszą chcieć iść tam z tobą. Oni kupią historię dziewczyny, która wyszła z gówna i teraz zmienia świat na lepsze, i tak samo na lepsze zmieni ich mieszkania. Sprzedawać będziemy Twoją historię. Storytelling. Czujesz ten vibe?
Pochyla się, jej głos staje się bardziej konspiracyjny.
– Nikt nie musi wiedzieć, gdzie mieszkasz i czym jeździsz. Oni mają widzieć, gdzie MOGŁABYŚ mieszkać i czym CHCIAŁABYŚ jeździć. Zrozum, słońce, ty nie sprzedajesz home stagingu. Ty sprzedajesz marzenie o lepszym życiu. A marzenie musi wyglądać luksusowo.
Myślisz, że Marzenka „Flower_Dream” to fikcja? Rozejrzyj się. Otwórz Instagram. One są wszędzie. Uśmiechają się do ciebie z rolek, sprzedając ci twoje własne marzenia w ładnych opakowaniach, za twoją ciężko zarobioną kasę.
Moja powieść to nie jest kolejna historyjka. To instrukcja obsługi tego pojebanego świata. Systemowy antywirus. Fragmenty, które tu wrzucam, to ćwiczenia na strzelnicy. Uczę was rozpoznawać cele. Kalibrować wzrok. Namierzać bullshit.
Jak weźmiecie do ręki całość, zacznie się prawdziwe polowanie.
